Bańka bitcoinowa – czy i kiedy pęknie?
Dziś dyskusja o bitcoinie, jego wzlotach i upadkach, perspektywach i długowieczności jest najpopularniejszym tematem wśród wszystkich, którzy aktywnie działają w tej dziedzinie lub po prostu się nią interesują.
Dziś dyskusja o bitcoinie, jego wzlotach i upadkach, perspektywach i długowieczności jest najpopularniejszym tematem wśród wszystkich, którzy aktywnie działają w tej dziedzinie lub po prostu się nią interesują. Krytycy kryptowaluty czekają na pęknięcie bańki bitcoinowej, podczas gdy jej zwolennicy nazywają wzrost popularności bitcoina niczym innym jak bańką, która wkrótce po prostu pęknie, a wszyscy, którzy wiązali z nią jakiekolwiek nadzieje, zostaną z niczym. Z drugiej strony, posiadacze kryptowalut i górnicy są przekonani, że bitcoin jest jednostką, która będzie istnieć jeszcze przez długi czas.
Bańka na rynku bitcoinów: czy i kiedy pęknie?
Sytuacja na rynku jest niejednoznaczna i warto zauważyć, że bitcoin przez wielu określany jest mianem „bańki gospodarczej”, jednak już od dłuższego czasu ugruntowuje on swoją pozycję w gospodarce. Jeśli spojrzeć na to z pragmatycznego punktu widzenia i posłużyć się wyłącznie matematyczną naturą, to nazwanie bitcoina bańką finansową byłoby nieco mylące. Obecnie ogromna liczba krajów uznaje kryptowalutę na poziomie krajowym i rozwija jej możliwości. Oznacza to, że w wielu dziedzinach życia ludzi wzmacnia się jego płynność i defensywność.
Nazywanie bitcoina bańką już w 2013 r., kiedy jego cena spadała podejrzanie szybko, a popyt był ogromny. W tym momencie rynek po prostu nie był w stanie utrzymać tej kryptowaluty. Wielu porównuje popularność bitcoina i jego testy rynkowe do cen akcji Amazon i Tesla – firm, które wszyscy znamy. Dziś akcje tej ostatniej firmy są już warte 300 USD, podczas gdy w 2013 r. ich wartość wynosiła zaledwie 20 USD. Nastąpił kryzys, ale firma szybko odzyskała dawne wyniki. To właśnie ten sposób działania sprawia, że bitcoin jest ogromną siecią finansową.
Piramida czy nie?
Innym powszechnym poglądem na temat Bitcoina jest to, że jest to rodzaj piramidy finansowej. Zasadniczo stąd wzięła się idea bańki, ponieważ jak wiadomo, każda piramida finansowa prędzej czy później się załamuje. Mówiąc wprost, bitcoin nie ma nic wspólnego z piramidą finansową, a główna różnica polega na sposobie jego działania. Piramida finansowa istnieje dzięki pozyskiwaniu pieniędzy od nowych inwestorów, natomiast bitcoin istnieje dzięki swoim uczestnikom, ich obrotowi na rynku i zawieraniu transakcji. W bitcoinach nie istnieje pojęcie „deponenta” ani „wpłacającego”. Górnicy sprawiają, że system działa, a pieniądze generują się same. Wzrost lub spadek wartości bitcoina zależy tylko od tego, jaki jest na niego popyt na rynku. Dlatego właśnie nazywanie bitcoina piramidą finansową byłoby bardzo niepoprawne i niepoprawne. A na stronie https://profitmaximizer.pl/ można z powodzeniem inwestować w bitcoiny i inne aktywa.
Innym ważnym argumentem, który oddala pojęcie „piramidy” od bitcoina, jest cel, w jakim został on stworzony. Satoshi Nakamoto stworzył niezależną, zdecentralizowaną i całkowicie nową walutę, która nie jest związana z państwem i nie jest obciążona obowiązkiem generowania z niej dochodów. System ten został stworzony w oparciu o sieć komputerową i nie ma nic wspólnego z niczym naprawdę ekonomicznym. Dlatego piramida może pęknąć jak bańka mydlana; z jakiegoś powodu stwierdzenie, że bitcoin jest bańką mydlaną, nie trafia do przekonania.
Podsumowując, bitcoin znacznie umocnił się na rynku w ostatnim czasie, a jego płynność i wolumen obrotów dorównują Apple. Można go porównywać do piramid, nazywać bańką czy innymi systemami, ale fakty i liczby mówią same za siebie. Oczywiście, jeśli postawimy to pytanie retorycznie, możemy powiedzieć, że każdy zasób na Ziemi prędzej czy później się wyczerpie, ale czy wyczerpie się matematyka, która stworzyła bitcoina? Tak długo, jak istnieje popyt, będzie istniała podaż, a sądząc po tempie rozwoju, bitcoin może stać się zasobem niewyczerpanym.
