Bezdomni jako część społeczeństwa

Bezdomny nie znaczy gorszy.Większość społeczeństwa posiada swoją dzienną rutynę, czynności, które wykonuje, nie zastanawiając się nad nimi. Najlepszym tego przykładem jest nasz dzień.

Wychodzimy z domu, idziemy do szkoły, pracy, a następnie wracamy do ciepłego, pachnącego obiadem, otulonego miłością mieszkania. Żyjemy tak z dnia na dzień, a czy kiedykolwiek, ktokolwiek z nas pomyślał, że w całej Polsce, ponad 33 tysiące osób nie ma dokąd wracać?

Statystyki są szokujące. Co dwa lata organizacja MRPiPS prowadzi badania dotyczące liczebności bezdomnych w kraju. Dzięki różnorodnym działaniom sytuacja w Polsce poprawiła się o niecałe 3 tysiące. Jednak to nadal jest tak ogromna liczba osób, że nikt z nas nie jest w stanie sobie jej wyobrazić. Oczywiście problem nie jest bagatelizowany ani przez rząd, ani przez instytucje pozarządowe. Jednak pomimo istnienia domów, placówek, organizacji, zbiórek dla osób bezdomnych, problem nie ginie. Nigdy całkowicie nie zaniknie, co jest okropną, dotkliwą i po części upokarzającą społeczeństwo prawdą. Akcje liczenia przeprowadzane z 8 na 9 lutego pokazały, że największy odsetek bezdomności jest na Mazowszu, a z całej puli ponad 33 tysięcy, 84% to mężczyźni.

Kiedy już znamy porażające fakty, wykresy, gołe liczby pora ujrzeć problem. Czas nazwać rzeczy po imieniu, pokazać, że te cyferki to żywi ludzie, którzy mają uczucia i własne, odrębne historie.

Z chorobą społeczeństwa, ponieważ w dzisiejszych czasach tak możemy nazywać problem bezdomności, zmierzyła się Ewelina Rubinstein, dziennikarka oraz prawniczka, w swojej najnowszej książce, pod tytułem „Niczyj”.

 

To nie jest zwykła książka, ciąg literek, które tworzą słowa, a następnie zdania. To spowiedź prawdziwych osób zamieszkujących ulice polskich miast. Autorka spisała rozmowy z ludźmi bezdomnymi, poznała powody, przyczyny i skutki losu zgotowanego im przez jakże przewrotne życie. Szare opowieści, smutek, prawdziwe oblicza żalu, miłości i tęsknoty za dawnym życiem. Jest to reportaż, chociaż pełen bardzo osobistych wyznań, nie bagatelizujący problemu w najmniejszym stopniu. W pełni oddaje smutek, okropne, dramatyczne emocje targające ludźmi, którzy ze szczęśliwych mężów, ojców, matek, żon, stali się społeczeństwem z ulicy.

Powodów bezdomności jest tyle, ile przedstawicieli tej grupy.

Zaczynając od skomplikowanych, wielopokoleniowych rodzinnych konfliktów, niezagojonych ran, poprzez problemy w pracy, jej brak, do rozmaitych uzależnień: alkohol, narkotyki, przemoc. Powód, dla którego Ci ludzie znaleźli się na ulicy, nie powinien skreślać ich dożywotnio. Podczas rozmów w dużych i mniejszych polskich aglomeracjach, Ewelina Rubinstein poznała prawdziwe twarze takich osób, serca przepełnione pragnieniami, łzami.

http://www.psychoskok.pl/produkt/niczyj-prawdziwe-oblicza-bezdomnosci

Piękno tej książki nie polega na poruszanym temacie, ponieważ jest on wyjątkowo trudny i dotkliwy, jednak na uczuciach i emocjach, jakie płyną z wypowiedzi osób dotkniętych bezdomnością. Autorka podjęła się próby zbadania oraz porównania warunków życia ludzi bezdomnych w tych ogromnych i tych mniejszych miastach, co jest dodatkową zaletą reportażu.

Bezdomny nie znaczy gorszy

http://autorzy365.pl/bezdomny-nie-znaczy-gorszy_a5578

W XXI wieku, w dobie komputerów, internetu, rozwijającej się elektroniki oraz przede wszystkim świadomości ludzkiej, nie możemy pozwolić, aby problem bezdomności się pogłębiał. Na miarę naszych sił oraz możliwości powinniśmy wspierać zarówno organizacje rządowe, jak i pozarządowe walczące z tym problemem. Możemy również jak autorka książki „Niczyj”, Ewelina Rubinstein nagłaśniać problem bezdomności. Sprawiać, aby reszta społeczeństwa była świadoma jego obecności oraz rozmiarów. Musimy powodować, aby człowiek bezdomny nie czuł się niczyj.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *